Dzisiaj
znowu mam trochę czasu, pora więc na krótki wpis o badaniach w Łutowcu.
Wykopaliska trwały cały lipiec. Pogoda dopisała, co ważniejsze dopisali
również wolontariusze, dzięki temu udało się znacznie przyspieszyć
eksplorację. Muszę przyznać, że kiedy dołączyłam do ekipy w trzecim
tygodniu badań byłam bardzo zaskoczona postępem prac. W ciągu dwóch
tygodni udało się wyeksplorować prawie 2 metry osadu. A co
najważniejsze, w końcu przekopaliśmy się przez nawarstwienia
holoceńskie. Poniżej zalegała warstwa jałowych piasków, a pod nią
wreszcie natrafiliśmy na glebę kopalną z rosomakami, żbikami,
niedźwiedziami, wszelkiej maści chomikami i całą masa innych stworzeń.
Istny raj dla paleontologa! I tu okazało się, że na górny paleolit to
już raczej nie mamy co liczyć, bo odkryta gleba jest tylko ciut młodsza
od Eemienu. Jeśli wstępne datowanie się potwierdzi to mamy jeszcze
szansę na bardzo wczesnego Neandertalczyka, albo...
Oczywiście o ile w ogóle trafimy na jakąś archeologię, może się bowiem
okazać, że jaskinia nigdy nie była zamieszkana przez człowieka. No ale
nie ma co uprzedzać faktów.
Pisząc o Łutowcu muszę dodać, że pierwszy raz brałam udział w badaniach
tak dobrze przygotowanych od strony "zaplecza". Mam na myśli wszelkie
prace inżynieryjno-budowlane, takie jak: konstrukcja pomostów wewnątrz
jaskini, instalowanie wyciągów, oświetlenia, budowa stopni prowadzących
na stanowisko, organizacja miejsca do płukania sedymentu, itp. No i te
śniadania na wykopie - mniam.
Przy okazji badań w Łutowcu dokonałam też zupełnie nowego dla mnie
odkrycia – otóż w jaskiniach położonych w północnej części Jury nie ma
gliny! Bezpośrednio pod warstwą humusu występuje piasek. Muszę przyznać,
że dla kogoś, kto tak jak ja do tej pory kopał tylko jaskinie w
okolicach Krakowa było to duże zaskoczenie. Oczywiście ma to swoje
konsekwencje, trzeba mianowicie bardzo uważać na profile, zwłaszcza żeby
nie były zbyt wysokie. Nam niestety nie udało się uniknąć małej
katastrofy i w ostatnim tygodniu eksploracji jeden z profili zawalił się
przysypując niegroźnie jedną ze studentek.
Tegoroczny plan został wykonany w 100%, udało się wyeksplorować osady
wypełniające komin krasowy i dotrzeć do znajdującej się kilka metrów
poniżej komory. W przyszłym roku będziemy się starali znaleźć zawalone
wejście do jaskini.
Szkoda, że następne badania dopiero za rok :-(
Tradycyjnie na koniec krótka galeria zdjęć z badań:
 |
Widok na taras przed jaskinią |
 |
Szczelina prowadząca do niższej komory |
 |
Bez pomostów eksploracja osadów wypełniających komin byłaby niemożliwa |
 |
Obecność Kierownika na wykopie mobilizowała całą ekipę do ciężkiej i ofiarnej pracy ;-) |
 |
Już tylko centymetry dzielą nas od niższej komory |
 |
Dokumentowanie poziomu |
 |
Z PĄWIĄSZĄWANIEM URORURODZIURODZIN |
 |
Zadowolony kierownik=zadowolona ekipa ;-) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz