Dzisiaj
postanowiłam zamieścić ilustrowaną historię pewnej muszli. Już od
dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem wrzucenia kilku zdjęć z
"warsztatu", ale wizja umazanego art clayem aparatu fotograficznego
tudzież porysowanego watą stalowa obiektywu skutecznie mnie od tego
pomysłu odstręczała. W końcu jednak postanowiłam zrobić sesję zdjęciową w
trakcie pracy, trochę to wydłużyło cały proces tworzenia wisiora ale
zdjęcia wyszły całkiem fajnie.
PS Aparat przeżył.
Oto ilustrowana historia pewnego głowonoga: ;-)
Na
majowej Giełdzie Minerałów w Krakowie kupiłam parę pięknych dwubarwnych
amonitów. Już przy pierwszym projekcie z amonitami (kolczyki - Historia
Życia...) miałam pomysł, żeby połączyć je z turkusikami. Niestety nie
mogłam znaleźć odpowiednich kamieni i amonity zostały solo. No i właśnie
na ostatniej giełdzie oprócz wspomnianych amonitów znalazłam również
kilka ładnie wybarwionych turkusów. I tak właściwie zrodził się pomysł
na poniższy wisior. Oczywiście od pierwszej wizji do ostatecznego
projektu droga daleka:
 |
Pierwszym etapem projektowania biżuterii są szkice na papierze... dużo szkiców... Przy czym sam kształt amonitu w pewien sposób ogranicza czy raczej narzuca przyszły kształt wisiora. | |
.jpg) |
Stopniowo z kolejnych prób wyłania się ostateczna wizja wisiora. Tu ostatnie przymiarki na papierowym szablonie. |
.jpg) |
A tu już projekt z art clay - gotowy do wypalenia. |
.jpg) |
I za każdym razem ten sam dylemat - czy nie zostawiłam za mało miejsca na cargę? |
.jpg) |
Ostatnie przymiarki przed wypaleniem... |
.jpg) |
Najmniej przyjemna część pracy - polerowanie wisiora po wypaleniu. Watę stalową znajduję później jeszcze przez kilka dni w różnych miejscach. I zawsze po akcji z watą z niepokojem sprawdzam kocią miskę ;-) |
 |
Tu już projekt z przylutowanymi cargami. Kolejna przymiarka - i ...ufff ... wszystko pasuje idealnie! |
.jpg) |
Całość już po gorącej kąpieli w wodorotlenku sodu. Jak dla mnie całkiem fajnie wygląda ta czarna oksyda i zawsze mam dylemat czy już tak nie zostawić... |
 |
I jak zwykle kończy się kompromisem - tło czarne a wypukłe elementy przetarte i wypolerowane ;-). |