Na otarcie łez musiał mi wystarczyć krótki bo zaledwie jednodniowy wyjazd do Łutowca w miniony piątek. :-(
Korzystając z pięknej, słonecznej pogody powałęsałam się trochę po
okolicy, a trzeba dodać, że jest się gdzie wałęsać, ponieważ z Łutowca
jest ok. 1,5 km do ruin zamku w Mirowie i 3 km do zamku w Bobolicach. W
okolicy znajduje się też słynna Jaskinia Stajnia, w której zespół badaczy pod kierunkiem dr M. Urbanowskiego znalazł zęby Neandertalczyka - pierwszego w Polsce!
Ale wracając do tematu, jaskinia w której wrocławscy paleontolodzy we współpracy z J prowadzą badania nosi wdzięczną nazwę "Dziura Wacka"
- zapomniałam zapytać na czyją to pamiątkę ;-). Wapienne ostańce, w
których znajduje się ta jaskinia otaczają jałowcowe zarośla. Aby dostać
się do jej wnętrza trzeba przecisnąć się przez dość wąski komin
krasowy, ponieważ inne wejście - jeśli istniało, jest obecnie zupełnie
zasypane. W tym sezonie (i pewnie w następnym też) badacze koncentrują
się na wyeksplorowaniu osadów wypełniających komin.
Ze szczytu wapiennych skałek, w których znajduje się jaskinia
rozpościera się fantastyczny widok na kwitnące właśnie wrzosowiska.
Jak dotąd, jaskinia nie zaskoczyła i jedynymi znaleziskami są szczątki
fauny - głównie nietoperzy, gryzoni i muszle różnej maści ślimaków.
Trafiają się też pojedyncze kości większych ssaków. Ale taki też był cel
tych badań. Chodziło o kości i kości są, nawet w dużych ilościach :-).
Muszę przyznać, że i mnie zaświeciły się oczy na widok tych prób, bo
nieczęsto ma się okazję oglądać np całą czaszkę nietoperza ;-). Ciągle
jednak mamy z J nadzieję na jakąś archeologię, wszak to
dopiero pierwszy sezon i jeszcze wszystko może się zdarzyć. Liczę też
na to, że w następnym sezonie będę mogła wreszcie pojechać do Łutowca na
dłużej.
To tyle o wykopaliskach w Dziurze Wacka, następny wpis będzie o wycieczce do Mirowa i Bobolic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz