środa, 13 kwietnia 2011

Krzemień pasiasty – nie tylko dla archeologów

     Zakochałam się w krzemieniu. Właściwie powinnam napisać, że zakochałam się  w krzemieniu  ponownie, tym razem jednak nie jako archeolog ale jako twórca form srebrnych.

Poniżej prezentuję dwa komplety ozdobione tym surowcem. Pierwszy wisior  formą i kształtem nawiązuje do motywów solarnych charakterystycznych m.in. dla antycznej ceramiki cykladzkiej. A krzemień, jako nasz lokalny surowiec, lekko przełamuję tę konwencję.

Drugi projekt został zainspirowany niezwykłym zdjęciem Saturna wykonanym przez sondę Cassini ;-)








czwartek, 7 kwietnia 2011

Historia Życia na Ziemi w odcinkach, cz.I – Łodziki”

Dzisiaj prezentuję kolejny projekt będący połączeniem AC i tradycyjnych technik jubilerskich. Osobiście jestem z niego bardzo dumna, ponieważ była to moja pierwsza próba oprawiania amonitów! Kolczyki znalazły już swoją nową właścicielkę :-).

Projekt "Łodziki":





niedziela, 3 kwietnia 2011

Czeska Szwajcaria

Dzisiaj obiecany wpis o wykopaliskach w Czeskiej Szwajcarii.

Stanowisko Janova Zátoka położone jest nad rzeką Krzynicą w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria. Jest to kolejne z całej serii stanowisk mezolitycznych , kopanych przez prof. Svobodę w tym regionie.  Badania trwają już kilkanaście lat (od 1997 roku), a ich wyniki można znaleźć m.in. w tomie "Mezolit severních Čech". My trafiliśmy do północnych Czech w zeszłym roku, w maju. W czasie kilkudniowego pobytu głównie pomagaliśmy Czechom w szlamowaniu sedymentu. Potem cały urobek w postaci kilkudziesięciu worków zapakowaliśmy do naszego auta i do Polski. Tutaj PAN-owie P i J mieli przejrzeć wszystkie próby i ewentualnie wybrać coś dla siebie. Niestety, poza pojedynczymi szczątkami ryb i drobnymi nieoznaczalnymi fragmentami kości, nic więcej w tych próbach nie znaleźli. Przekraczając granicę czesko-niemiecką, a następnie niemiecko-polską w pełni doceniliśmy dobrodziejstwa płynące z naszego "bycia" w UE i braku kontroli celnej. Bo byłoby wesoło, gdyby jakiemuś celnikowi zachciało się sprawdzić nasz bagażnik. Nie wiem, czy uwierzyłby na słowo, że wywozimy z Czech worki wyładowane  wyłącznie piaskiem i kamieniami. Nie daj Boże zapragnąłby osobiście sprawdzić zawartość rzeczonych worków ...i zbieraj to potem człowieku z powrotem, i zgaduj, która metryczka do której próby - zgroza!
Wracając do naszego pobytu w Czechach nie mogę nie wspomnieć o pięknych okolicznościach przyrody, a przede wszystkim o naszej bazie, którą był przytulny pensjonat "Na Tokani" z fantastyczną drewnianą werandą. Doceniliśmy zwłaszcza stojący tam piec kaflowy,  bo choć był to początek maja, to niestety pogoda nie dopisała i prawie cały czas lało (oczywiście nikt z nas  wtedy jeszcze nie wiedział, że ten padający od kilku dni deszcz będzie przyczyną jednej z największych klęsk żywiołowych, jakie w ostatnich latach nawiedziły tę część Europy). Te nieliczne bezdeszczowe chwile wykorzystaliśmy na piesze wycieczki krajoznawcze, a prof. Svoboda, oprócz wspomnianej Janowej Zatoki, pokazał nam również kilka  innych stanowisk mezolitycznych, które kopał wcześniej.
Po wizycie w Czechach zaczęłam się zastanawiać, czy u nas w Sudetach również są znane tego typu stanowiska mezolityczne, ulokowane pod  nawisami i w różnego rodzaju schroniskach skalnych? Wydaje mi się, że w literaturze funkcjonuje pojęcie "sudecki makroregion osadniczy" odnoszące się właśnie do mezolitu. Z tym, że pierwsze doniesienia o śladach osadnictwa mezolitycznego w Sudetach to chyba końcówka lat osiemdziesiątych. Mamy zatem znacznie krótszą historię badań tego typu stanowisk w porównaniu z Czechami. Przyznam się jednak od razu, że mezolit średnio wpisuje się w krąg moich zainteresowań, dlatego też nie śledzę zbyt uważnie wszystkich nowości wydawniczych traktujących o tym wycinku epoki kamienia.
Poniżej zamieszczam małą galerię zdjęć: